niedziela, 10 czerwca 2012

LoveKrove

 
To była już nasza trzecia  wizyta w krakowskim LoveKrove. Powiecie, ot burger. Co w tym może być ciekawego. I tu się pomylicie.

LoveKrove jest knajpą mieszczącą się na krakowskim Kazimierzu, czyli prawdopodobnie jednym z fajniejszych miejsc na świecie.  Dokładnie mieści się  ul. Brzozowej 17 . Lokal jest  połączony z galerią Radar, często organizowane są tutaj różnego rodzaju wystawy. Od jakiegoś czasu w każdą niedzielę można tu przyjść na brunch i spróbować różnych ciekawych tart, ciast, sałatek i kanapek. Specjalnością tej restauracji pozostają jednak burgery, chociaż ostatnio karta została poszerzona także o inne potrawy: chrupiące bagietki i gorące panini.  

Z burgerami w naszym kraju jest tak, że niby są wszędzie, ale jakby nigdzie nie było. No bo te buły z czymś, co kiedyś, przed zebraniem z podłogi i ponownym przemieleniem, było mięsem, ciężko za burgery uznać. Z LoveKrove jest inaczej. Siłą tej restauracji jest właśnie bardzo dobrze przyprawione i przyrządzone mięso wołowe oraz dodatki, których połączenie przyprawia o zawrót głowy. Bo o ile ser pleśniowy i oliwki są często spotykane, to czy ktokolwiek z was połączyłby mięso, grillowanego buraka, ananasa i majonez? Tutaj wszystko smakuje idealnie i mimo, że jedliśmy póki co tylko kilka burgerów to zdecydowanie mamy ochotę na więcej! Niestety pieczone ziemniaczki z każdą wizytą coraz mniej nam smakują.

Do tej pory spróbowaliśmy:

Alvaro, który jest dla nas absolutnym numerem jeden. Z chorizo i tabasco. Pikantny burger, który był dla nas inspiracją do Domowe burgery z chorizo, tabasco, jajkiem i roszponką

Luciano, burger z gorgonzolą. Bardzo ciekawe połączenie smaków.

George z guacamole i bekonem.

Santiago z suszonymi pomidorami, oliwkami i camembertem.

6 komentarzy:

  1. bardzo lubię tę knajpę. i Waszego bloga.

    OdpowiedzUsuń
  2. Anonimowy, dziękujemy za miłe słowa. Niedługo więcej recenzji krakowskich knajp ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Brzmi i wygląda bardzo smacznie. Jak będę następnym razem w Krakowie to chętnie zajrzę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. zdecydowanie warto. na naszej smakowej mapie Krakowa to niekwestionowany numer 1!

    OdpowiedzUsuń
  5. ma jedną wadę - ciężko wepchnąć do ryja. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja jadłam Pierre i bardzo mi smakował :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...