Gdybym miała wybrać faworyta ostatnich 3 miesięcy to zdecydowanie wygrałoby to danie. Podobno zdjęcie wygląda okropnie, ale mimo wszystko zdecydowałam się je wam pokazać. Zakochałam się w risotto od pierwszego kęsa, ryż jest delikatny i kremowy, a wino i rosół tworzą niesamowite połączenie. Zdecydowanie polecam, mimo że samo przygotowanie jest dość czasochłonne.
Składniki:
1/2 szklanki ryżu do risotto
1 szklanka białego wytrawnego
wina
1 szklanka mrożonego groszku
600-700 mililitrów rosołu*
1 pojedyncza pierś kurczaka
1/2 pęczka pietruszki
1 średnia cebula
4 ząbki czosnku
3 łyżki masła
3 łyżki oliwy
1 łyżeczka worcestershire
kilka kropel tabasco
1 łyżeczka suszonego tymianku (lub więcej)
sól, świeżo mielony pieprz
Przygotowanie:
Pierś kurczaka zamarynować w sosie worcestershire i tabasco. Dodać sól, pieprz i ząbek posiekanego czosnku. Mięso odstawić na godzinę, następnie usmażyć na złoto na łyżce oliwy. Rozmrozić zielony groszek. Pozostały czosnek i cebulę drobno posiekać i zeszklić na 2 łyżkach masła i 1 łyżce oliwy. Następnie podsmażyć ryż, aż wchłonie cały tłuszcz. Całość zalać winem i gotować na malutkim ogniu, aż wino odparuje, mieszając co jakiś czas. Kiedy ryż będzie już prawie suchy dodać chochlę rosołu (najlepiej, gdy rosół będzie się cały czas delikatnie gotować, żeby był gorący) i odparować podobnie jak z wino, czynność powtarzać, aż skończy się rosół;) Przy przedostatniej chochli dodać groszek i tymianek, a przy ostatniej kurczaka i posiekaną pietruszkę. Risotto nie powinno być zbyt suche, więc dobrze gdy zostanie trochę sosu. Na sam koniec dodać soli i dużo świeżo mielonego pieprzu, dodać pozostałe masło i zostawić pod przykryciem na około 3 min.
Przepis inspirowany blogiem Marty.
risotto na zwykłym rosole to jest to :) kostka nie ma szans!
OdpowiedzUsuńNie próbowałam nawet z kostką, ale wydaje mi się, że prawdziwy rosół to podstawa;)
UsuńCzytam ten blog regularnie i chyba wpadnę w kompleksy. Ja umiem lepić pierogi....
OdpowiedzUsuńBardzo zazdroszczę tej umiejętności, bo kocham pierogi miłością wielką, szczególnie ruskie. Moje pierogi zawsze wychodzą klapciaste i brzydkie. Nie odważyłabym się poczęstować nimi kogoś spoza najbliższej rodziny. Moja mama lepi piękne pierogi z falbanką, bardzo żałuję, że nie odziedziczyłam tej umiejętności.
UsuńCiekawy wpis
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ten przepis
OdpowiedzUsuńCiekawa kompozycja smakowa. Chętnie skosztuję takie pyszności
OdpowiedzUsuń