Składniki:
Miodownik:
3 szklanki cukru
niepełna szklanka cukru
2 łyżki miodu
2 jajka
1 łyżeczka sody
15 dag margaryny
Biszkopt:
5 jajek
5 łyżek cukru
5 łyżek mąki
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
Budyń:
niepełna szklanka cukru (ja daję pół)
1/2 l mleka
3 łyżki mąki pszennej
3 łyżki mąki ziemniaczanej
25 dag margaryny
Przygotowanie:
Biszkopt: Białka oddzielić od żółtek i z odrobiną
soli ubić na sztywno. Dodać żółtka, mąkę przesianą przez sitko (żeby się
spulchniła), proszek do pieczenia, cukier. Wszystko bardzo delikatnie wymieszać
i wylać na formę wyłożoną papierem do pieczenia lub wysmarowaną margaryną i
wysypaną bułką tartą. Osobiście polecam pierwszy sposób, nauczyłam się tego
tricku przy okazji przygotowań do ślubu mojej siostry, kiedy miałam okazję
przypatrywać się pracy profesjonalnej kucharki. Jest mniej mycia i ciasto
zawsze opuszcza formę w idealnym stanie. Biszkopt pieczemy 25- 30 min.
Miodownik: Margarynę, mąkę, jajka, miód, sodę wyrobić
na stolnicy na ciasto. Podzielić na 2 części, rozwałkować i wyłożyć na
prostokątną formę do pieczenia, żeby ciasto nie kleiło się do wałka, tudzież
butelki trzeba je podsypać mąką i najlepiej schłodzić w lodówce przez 30 min.
Ciasto w formie wkładamy do rozgrzanego piekarnika na około 20 min, ma mieć
piękny, karmelowy kolor. Po wyjęciu z piekarnika jest miękkie, ale już po
chwili zaczyna się robić twarde jak deska, i tu zazwyczaj zaczynały się
problemy z klasycznym miodownikiem, potrzebował 2 dni, żeby stać się znów
miękki i smaczny, ale Królewiec jest zupełnie inny już tłumaczę dlaczego:
ciepły budyń, który wylewamy na ciasto bardzo je zmiękcza i już na drugi dzień
lub wieczorem (jeśli ciasto robimy rano) nadaje się do spożycia;)
Budyń do przygotowania jest bardzo prosty: do garnka
przelewamy 1 i ½ szklanki mleka, dodajemy margarynę i cukier, rozpuszczamy na
małym ogniu, w tym czasie w pozostałym mleku ½ szklanki roztrzepujemy 3 łyżki
mąki ziemniaczanej i 3 pszennej. Na gotujące się mleko z margaryną wlewamy
mleko z mąką i energicznie mieszamy. Po chwili budyń jest gotowy. Teraz trudna
część czyli wylewanie gorącego budyniu na miodowe deski, trzeba uważać, żeby
dobrze odmierzyć. Kolejność jest taka: miodownik+ budyń+ biszkopt+ budyń+
miodownik. Zawsze na swoje ciasto kładę folię aluminiową lub papier do
pieczenia, prostokątny talerz i jakieś obciążenie, np. torebkę cukru, żeby
budyń dobrze wsiąknął w ciasto. Gdy ciasto przestygnie można zdjąć obciążenie i
polać polewą czekoladową lub posypać cukrem pudrem. Ja wybrałam czekoladę i
orzechy, bo było to ciasto imieninowe dla dziadziusia i musiało się
prezentować;) Mimo tego dość
skomplikowanego i długiego przepisu ciasto jest bardzo proste i trzeba naprawdę
gniewu bogów lub fatum, żeby nie wyszło.
Smacznego!
Ciasto jest rewelacyjne, robię dokładnie wg Pani przepisu, ale zamiast margaryny używam masła. pozdrawiam Ania
OdpowiedzUsuń