sobota, 30 marca 2013

Deser z mascarpone, gorzką czekoladą, truskawkami i pistacjami



Cześć. W tym roku na moim wielkanocnym stole nie ma kulinarnych ekscesów. Najbardziej standardowy i żelazny zestaw świąteczny: sernik, szarlotka, babka, makowiec. Moja rodzina najbardziej kocha tradycyjne ciasta. Szkoda, bo chociaż bardzo je wszystkie lubię, wyjątkowo nie mam na nie ochoty. Być może tak jak ja macie już ochotę na lekkie jogurtowe desery z owocami i ta prosta propozycja wyda Wam się interesująca. Ten deser jest dla mnie wyjątkowy, już wkrótce pokażę Wam dlaczego.

Składniki: (4 porcje)

250 gram mascarpone
250 gram gęstego jogurtu naturalnego
1 łyżka cukru z wanilią
1 filiżanka bardzo mocnej kawy
1/2 kieliszka wódki
10-12 podłużnych biszkoptów
2 paski gorzkiej czekolady
200 gram truskawek
garść pokruszonych pistacji


Przygotowanie:

Przestudzoną kawę połączyć z wódką, namoczyć mocno biszkopty i ułożyć na samym dnie naczynia (moim zdaniem kieliszki do martini świetnie się do tego nadają). Następnie mascarpone połączyć z jogurtem i cukrem, mieszać aż powstanie lekki i puszysty krem, wyłożyć po 2 łyżki na biszkopty, posypać grubą warstwą tartej gorzkiej czekolady. Powtarzać aż do skończenia składników- u mnie 2 warstwy. Na sam koniec deser udekorować truskawkami i posiekanymi pistacjami. Podawać chłodzone- najlepiej z espresso.


 Całe szczęście nie samymi słodkościami człowiek żyje, więc niesamowicie cieszę się na żurek i faszerowane tuńczykiem jajka;)

A dodatkowo chciałabym wszystkim życzyć Wesołych Świąt i żeby paskudna zima w końcu sobie poszła.

poniedziałek, 25 marca 2013

Krem z zielonego groszku z mięta i chilli


Zielony krem, który przypomina wiosnę. To nic, że -10 na zewnątrz i góra śniegu. Chociaż jedzenie może być wiosenne. Krem z groszku smakuje bardzo świeżo dzięki listkom mięty, chilli dodaje mu pikantnego posmaku. Można go podawać z grzankami lub groszkiem ptysiowym, żeby był bardziej sycący. Można również dodać kleks ze śmietany lub jogurtu, jeśli lubicie zabielane zupy. Dobrze robi jej czas, więc najlepiej ją przestudzić i jeść po podgrzaniu, wtedy smaki będą mogły się przegryźć.

Składniki: (3 talerze)
2 szklanki bulionu *
3 małe ziemniaki
1 szklanka mrożonego groszku
1 papryczka chilli
1/2 cebuli
3 ząbki czosnku
4 łyżki oliwy
2 duże garście listków mięty ogrodowej
sól, pieprz

*u mnie bulion warzywny, można zastąpić kostką rosołową

Przygotowanie:
Cebulę, czosnek i chilli posiekać drobno i wrzucić do garna, zalać oliwą i delikatnie zeszklić- cebula i czosnek zrobią się lekko czerwone. Następnie dodać pokrojone w drobną kostkę ziemniaki i zalać gorącym bulionem. Kiedy ziemniaki będą miękkie dodać rozmrożony groszek i gotować 7-8 min, pod koniec dodać posiekane listki mięty, dodać sól i pieprz do smaku. Zupę zblendować na gładką masę i odstawić do ostudzenia. Gotowe ;)






niedziela, 24 marca 2013

Karpatka. Klasyk na święta


Uwielbiam karpatkę mojej mamy. Jest najcudowniejsza na święcie- ciasto jest puszyste i delikatne, a waniliowy krem rozpływa się w ustach. Nie ma drugiego ciasta, które znikałoby w tak ekspresowym tempie w moim domu. Nie wiem dlaczego górki na karpatce mojej mamy są ogromne, a moje ciasto przypomina wielką równinę wschodnioeuropejską. No cóż. W smaku jest tak samo dobre, a chyba to jest najważniejsze. Myślę, że to ciasto idealnie nadaje się na święta. Lubicie takie ciasta z kremem?

Składniki:

Na ciasto:
1 kostka masła lub margaryny
1 szklanka wody
1 szklanka mąki tortowej
5 jajek
1 łyżeczka proszku do pieczenia

Na krem:
3 szklanki mleka
1 kostka masła
1/2 szklanki cukru z prawdziwą wanilią (lub zwykłego i 4 łyżki esencji waniliowej)
3 czubate łyżki mąki tortowej
4 czubate łyżki mąki ziemniaczanej*

Przygotowanie:

Ciasto:
Margarynę lub masło roztopić na małym ogniu, dodać szklankę wody i zagotować. Następnie dodać mąkę i doprowadzić do bulgotania. Powstałą masę przestudzić, dodać jajka i długo miksować, około 5-6 min na najwyższych obrotach, na sam koniec dodać proszek do pieczenia. Ciasto podzielić na 2 części i piec około 25 min w rozgrzanym do 200 stopni piekarniku. Formę do ciasta najlepiej wysmarować tylko olejem, wtedy ładnie odchodzi. Można po upieczeniu można je potrzymać 10-15 min w wyłączonym piekarniku, abo doschło. 

Krem:
Najlepiej rozpocząć jego przygotowywanie przed ciastem, żeby odpowiednio wystygł. 2 i 1/2 szklanki mleka wlać do garnka, dodać cukier i esencję waniliową i zagotować. W pozostałym mleko rozpuścić mąkę i wlać do gotującego się mleka z cukrem, energicznie mieszając, aby powstał gładki budyń. Teraz trzeba go wystudzić!, aby się nie zwarzył. Polecam przerzucenie budyniu na talerz i wystawienie na balkon. Ja swój zazwyczaj co jakiś czas mieszam, bo nie mogę się doczekać kiedy zrobię w końcu pyszny krem. Masło w temperaturze pokojowej  dokładnie rozmiksować i dodawać po łyżce zimnego budyniu. Miksować dość długo, aby krem stał się gładki i nie było w nim żadnych budyniowych grudek.

Krem wyłożyć na ciasto, przykryć drugą częścią i posypać solidnie cukrem pudrem. Karpatka najlepiej smakuje na zimno w towarzystwie świeżo parzonej kawy.


piątek, 22 marca 2013

Shake & Bake Kraków


Czeeeeść! W związku z początkiem wiosny postanowiłam rozpocząć nowy cykl wpisów na blogu. Chcę pokazać wam, które miejsca w Krakowie lubię i które polecam. Poza tym chciałabym też poszukać kolejnych ciekawych miejsc i w tym celu będę wykorzystywać rekomendację moich przyjaciół, a także Wojciecha Nowickiego, który w kwestiach kulinarnych raczej się nie myli. Z natury jestem mało krytyczna i nie do końca umiem powiedzieć, że coś mi się nie podobało, za to mój chłopak jest arcymistrzem hejterstwa, więc czasem też pojawią się wpisy o tym czego nie warto próbować i dlaczego.
To chyba koniec szumnego wstępu, zaczynam!


Na dobry początek Shake&Bake. Wspominałam już kilka razy o tym miejscu. Miałam okazje próbować 3 rzeczy na listopadowym Foodstocku i od tamtej pory myślałam, żeby się tam wybrać. Zielony koktajl z ananasem, szpinakiem, i jabłkiem był pyszny. Klasyczny shake z lodami, nutellą i bananami również bardzo dobry, a bananowy serniczek z karmelem na spodzie z ciasteczek zawładnął moim sercem. Tomek był zachwycony brownie.


Lokal przy Bagateli jest malutki. 4 stoliki i kilka krzeseł. Przy ladzie dużo domowych wypieków. Muffiny na słono: ze szpinakiem, cukinią lub pieczarkami. Ze słodkości można było wybrać muffiny z czekoladą i orzechowym kremem, z białą czekoladą z bananowym kremem i brownie. W menu możemy znaleźć 3 rodzaje koktajli: zimne z dodatkiem lodów waniliowych, ciepłe ze spienionym mlekiem oraz zielone. Dostępne są w 3 rozmiarach na miejscu i na wynos. I teraz najważniejsza część posta czyli moje zamówienie. Zdecydowałam się na babeczkę z czekoladą i orzechami i była bardzo smaczna. Lekko przypieczona i nie najpiękniejsza, ale domowa co bardzo mi się podobało. Zdecydowanie różniła się od babeczek z Cup Cake Corner, które są tak idealnie piękne, że szkoda ich jeść. Kosztowała 4 zł i była smaczna, przede wszystkim nie za słodka. Babeczka Oli była bardzo słodka, biała czekolada i banany to moim zdaniem nie najlepsi przyjaciele na świecie. Środa to był dla mnie dzień słodkości, więc zamówiłam również lodowy  koktajl z batonikiem bajecznym, kakao i jagodami i był bardzo pyszny! Orzeźwiający i znów nie słodki. Ola zdecydowała się na klasyk: nutella, lody i banany:) Nasze małe koktajle kosztowały około 10 zł, ale 0,3 l to moim zdaniem wcale nie tak mało ;) Wszystkie zamówienia przygotowywane są na widoku, więc wiadomo, że do naszego kubka lądują mrożone owoce, lody i ciasteczka. Ostatnio dowiedziałam się, że w bardzo dużej części kawiarni koktajle są przygotowywane z koncentratów, do których dodaje się tylko mleko lub wodę, brrrr. Istnieje możliwość wyboru własnych składników, co wydaje mi się bardzo ciekawą opcją, słodkości do wyboru jest masa! Lokal cieszy się dużym powodzeniem i chyba ciężko trafić na wolny stolik. Ale kiedy się już trafi, można naprawdę miło spędzić czas.




Polecam Shake&Bake za naturalne składniki, domowe wypieki i pomysłowość. Warto odwiedzić ;)


czwartek, 21 marca 2013

Tarta z bryndzą, cukinią i pieczarkami



Tarty są super. Uwielbiam je na ciepło i na zimno. Uważam, że świetnie nadają się jako drugie śniadanie zamiast kanapek. Dzisiejsza tarta to  danie resztkowe, znalazło się w niej wszystko co zalegało w lodówce. Efekt jest bardzo zadowalający, więc myślę, że podobne połączenie świetnie by się sprawdziło na grzankach lub z makaronem. Muszę się przyznać, że pierwszy raz jadłam bryndzę i bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Myślę, że do tej wersji tarty spokojnie nadawałaby się również feta.

Składniki:

250 gram pieczarek
1 mała cukinia
10 cm białej części pora
2 łyżki masła
100 gram bryndzy
1/2 kubka jogurtu greckiego (lub kwaśnej śmietany)
2 jajka
1 łyżeczka suszonego tymianku lub kilka gałązek świeżego
sól, świeżo mielony pieprz

Przygotowanie:

Składniki na ciasto zagnieść i odstawić na 30 min do zamrażalnika. Po tym czasie wyłożyć nim formę do tarty lub tortownicę, ponakłuwać widelcem i zapiec w piekarniku rozgrzanym do 180 stopni  aż ciasto będzie rumiane, około 15-20 min. Umyte pieczarki pokroić na połówki, cukinię i pora na półplastry. Wszystkie warzywa wrzucić na patelnię, dodać masło, delikatnie posolić i podsmażyć aż puszczą wodę i zrobią się miękkie. Warzywa wyłożyć na ciasto, pokruszyć bryndzę, posypać delikatnie pieprzem. Jogurt wymieszać z jajkami, dodać szczyptę soli (bryndza jest słona), odrobinę pieprzu, tymianek i wylać na spód tarty. Całość zapiekać w pierniku aż masa jajeczna się zetnie. Ja zawsze trzymam swoją tarte kilka minut w wyłączonym piekarniku. Gotowe!



wtorek, 19 marca 2013

Tortellini z szynką i śmietaną - szybki obiad



Wreszcie nad Krakowem świeci słońce, na razie nieśmiało przebija się przez chmury i smog, ale i tak czuć w powietrzu wiosnę. Niestety nawał obowiązków nie pozwala nam wystarczająco się nią cieszyć i rytualny, pierwszy spacer nad Wisłą przełożymy na weekend. Gdzieś między studiami, pracą, praktykami, siłownią i fitness ciężko jest znaleźć trochę czasu dla siebie. Dziś propozycja na naprawdę szybkie danie, którego nauczyła nas nasza koleżanka. Ola 2 lata temu spędziła kilka dni w Neapolu i mieszkała u włoskiej rodziny. Jeden Włoch (mówił Oli, że powinna zostać Miss Universe) przygotował jej swoje ulubione danie. Ola pokochała danie całym sercem i została jego ambasadorką, my z resztą również. Jeśli i Wy chcecie, żeby na waszym talerzu wylądowało popularne włoskie danie, gorąco zapraszamy!

Składniki:

1 opakowanie tortellini (najlepiej świeże, można kupić w niektórych delikatesach)
1 mała cebula
kilka plastrów szynki
100 ml śmietanki 30%
sól, świeżo mielony pieprz
szczypta gałki muszkatołowej
opcjonalnie natka pietruszki
opcjonalnie tarty parmezan

Przygotowanie:

Tortellini przygotować według przepisu na opakowaniu- ugotować na pół twardo w lekko osolonej wodzie. Szynkę pokroić w cieniutkie paseczki i razem z cebulą delikatnie podsmażyć, dodać śmietankę, doprowadzić do wrzenia i wyłączyć. Gotowe, gorące tortellini wysypać na patelnię, dokładnie wymieszać ze śmietanką, dodać dużo pieprzu i gałkę i wykładać na talerze. Tuż przed podaniem można posypać drobno posiekaną pietruszką i startym parmezanem. Pycha! 

poniedziałek, 18 marca 2013

Rumowe trufle z gorzką czekoladą


Aż trudno mi uwierzyć, że rum czekał na wykorzystanie od stycznia. Na szczęście w końcu zdecydowałam się zrobić z niego porządny użytek. Nie dość, że drink z colą i limonką ostatnio często znajduje się w mojej ręce to połączenie gorzkiej czekolady i tego aromatycznego alkoholu jest fenomenalne. Rumowe trufle to świetna propozycja na zbliżające się święta. Przez pogodę ciężko mi uwierzyć, że zostało jeszcze tylko 2 tygodnie. 

Składniki:

2 gorzkie czekolady (co najmniej 65% kakao)
80 ml śmietanki 30%
80 gram masła
2 kieliszki ciemnego rumu
kakao naturalne do obtoczenia

Przygotowanie:

Śmietankę zagotować z 1/2 kieliszka rumu i zdjąć z ognia. Następnie dodać podzieloną na kostki czekoladę, rozdrobnione masło i intensywnie mieszać aż czekolada i masło się rozpuszczą. Pod koniec dodać pozostały rum i odstawić masę na kilka godzin w zimne miejsce, aż dobrze się zetnie. Po tym czasie z masy formować kulki wielkości orzecha włoskiego, grubo obtaczać w kakao i wkładać do pojemnika lub od razu podawać. Trufle trzeba przechowywać w lodówce, gdyż pod wpływem ciepła robią się miękkie.




czwartek, 14 marca 2013

Domowe masło orzechowe


Masło orzechowe chodziło za mną od bardzo dawna. Uwielbiam koktajle z jego użyciem, a tosty z dodatkiem masła, bananów i dżemu  są fenomenalne. Kilka razy przygotowywałam na jego bazie ciasteczka z kawałkami czekolady. Kupowałam je w marketach, aż do momentu przeczytania składu na opakowaniu. Okazuje się, że orzechów może być tylko 60%, a  reszta to między innymi utwardzone tłuszcze. Brrrr. Całe szczęście uratowała mnie filozofia smaku ze swoim przepisem i postanowiłam sama przygotować mój smakołyk. Poszłam jednak na łatwiznę i zamiast obierać i prażyć w piekarniku fistaszki kupiłam puszkę gotowych, prażonych orzeszków ziemnych bez soli ;) Masło w 100% orzechowe jest  świetne, koniecznie wypróbujcie 

Składniki:
1 puszka orzechów ziemnych prażonych bez soli
szczypta soli

Przygotowanie:
Orzechy umieścić w pojemniku blendera przeznaczonym do mielenia lub w malakserze i mielić pod koniec dodając szczyptę soli. Powinno to trwać około 3 min, chociaż u mnie trwało trochę dłużej i robiłam kilka przerw, żeby blender odpoczął. 


Macie doświadczenia z domowym masłem orzechowym?


wtorek, 12 marca 2013

Tortilla z kurczakiem, bekonem, tabasco i parmezanem


Ostatnio moja przyjaciółka uświadomiła mi, że nie wszyscy marzą o drugim śniadaniu w pudełku. Byłam w szoku, zawsze wydawało mi się, że każdy na świecie marzy o wyjęciu z torby lunchboxa z pyszną sałatką czy makaron. Mnie w sumie wcale nie przeszkadza noszenie dodatkowego sprzętu (widelca), ale widać nie wszyscy tak mają. Mam dziś propozycję dla znudzonych kanapkami i niechętnych śniadaniom z pudełka. Tortilla zajmuje mało miejsca i zawinięta w folię aluminiową może wytrzymać w nienaruszonym stanie cały dzień. Kurczak ma delikatnie słodki posmak, a chrupiący boczek doskonale z nim współgra. W zasadzie w doborze warzyw pasuje zupełna dowolność, jednak ciężko znaleźć o tej porze roku coś innego niż pomidorki koktajlowe i papryka, chociaż i one nie są równie dobre co latem. Ja użyłam dziś szpinaku, ale roszponka, rukola czy zwykła sałata lodowa też będą świetne. 

Składniki (na 2 porcje):
2 placki tortilli
3 plasterki chudego, wędzonego boczku
garść umytego i osuszonego szpinaku
5-6 pomidorków koktajlowych
1/3 czerwonej papryki
odrobina tartego parmezanu (lub innego sera)
1 średnia pierś kurczaka
łyżka sosu sojowego
łyżka keczupu
łyżka soku ananasowego
łyżeczka tabasco habanero
2-3 łyżki oleju słonecznikowego

Przygotowanie:
Sos sojowy, keczup, sok ananasowy i tabasco wymieszać razem do uzyskania gładkiej konsystencji i połączyć z pokrojonym w kostkę kurczakiem. Odstawić na 2h, ale w tym wypadku działa zasada im dłużnej tym lepiej;) Następnie kurczaka usmażyć na mocno rozgrzanym tłuszczu i ostudzić. Boczek pokroić na mniejsze kawałki i wytopić na patelni lub grillu i również ostudzić. Wszystkie składniki ułożyć na placku, ciasno zwinąć i owinąć folią aluminiową. Gotowe ;)



poniedziałek, 11 marca 2013

Owsiankowe ciasto z cynamonem


Co wybieracie kiedy nachodzi Was ochota na słodkości? Mnie ostatnio ta ochota dopada całkiem często i  staram się nie ulegać pokusom i nie kupować co rusz czekolady czy ciasteczek. Zawsze w szafce mam za to płatki owsiane i jakieś suszone owoce i staram się z ich użyciem wyczarować coś prostego i smacznego. Wiadomo, owsiane ciasteczka to nie to samo co czarny las, ale z drugiej strony lepiej zjeść porządną porcję błonnika i nie mieć wyrzutów sumienia, w końcu do sezonu bikini zostało niecałe 90 dni. Ciasto owsiankowe jest bardzo wilgotne i puszyste i lekkie. Dzięki sodzie jest ciemne i ciekawe się prezentuje. W moim domu wszyscy je pokochali, bardzo polecam.

Składniki:
3/4 szklanki płatków owsianych
1/4 szklanki otrębów pszennych
1 i 1/2 szklanki gorącej wody
szczypta soli
1 i 1/2 szklanka mąki
1/2 kostki masła (lub olej słonecznikowy)
1/2 szklanki brązowego cukru
2 jajka
1 łyżeczka sody
1 łyżeczka cynamonu
1/2 szklanki suszonych owoców*
skórka otarta z jednej pomarańczy


Przygotowanie:
Płatki owsiane i otręby zalać gorącą wodą, dodać szczyptę soli i gotować 2 min, następnie przykryć i odstawić na 20 min, aż owsianka dobrze wsiąknie wodę. Masło utrzeć z cukrem i jajkami na gładką puszystą masę. Do masła dodawać stopniowo owsiankę, następnie wymieszane suche składniki, suszone owoce i otartą skórkę pomarańczy. Całość przelać do keksówki wysmarowanej olejem lub wyłożonej papierem do pieczenia i piec około 45-50 w rozgrzanym do 170 stopni piekarniku. 
Polecam zrobić podwójną porcje, bo ciasto jest bardzo pyszne.



czwartek, 7 marca 2013

Razowy makaron z kurczakiem, chilli i parmezanem. Szybki obiad po treningu



Cześć! Dziś znów przepis na bardzo szybkie danie, które świetnie nadaje się na posiłek potreningowy. Węglowodany i białko to idealne połączenie. W sumie bez treningu też może być. Zaserwowany w ten sposób makaron nie tylko ucieszy oko, ale też szybko nasyci po długim i męczonym dniu. Ma ktoś ochotę?

Składniki (2 porcje):

1 duża pierś kurczaka lub 2 małe
200 gram razowego makaronu 
1 duża cebula
3-4 ząbki czosnku
1 papryczka chilli
5-6 łyżki oliwy
pęczek pietruszki
tarty parmezan
przyprawa do kurczaka 

Przygotowanie:

Kurczaka pociąć na kawałki i posypać przyprawą lub zamarynować według uznania, usmażyć na rozgrzanym oleju  i odłożyć na talerz. Makaron ugotować ale dente. Posiekany czosnek, chilli i cebulkę zeszklić na palni na 3-4 łyżkach oliwy, dodać kurczaka, ugotowany makaron, szczyptę soli, świeżo mielony pieprz i dokładniej wymieszać. Już na talerzu posypać obficie drobno posiekaną pietruszką i parmezanem. Polecam polać danie dodatkowo 2 łyżkami oliwy- bardzo dużo zyskuje.

Smacznego! 

środa, 6 marca 2013

Moaburger na Mikołajskiej. Gdzie są hipsterzy?


Wszyscy pewnie zdążyli już zauważyć, że młodzi wykształceni z wielkich miast kochają burgerownie. Do dobrego tonu należy check-inować się co jakiś czas w takich miejscach, a potem pochwalić się zdjęciem na instagramie. Co z tego, że burger stygnie, lajki muszą się zgadzać:) Nasze telefony, niestety, ogarniają tylko Snake'a 3 i nie do końca możemy bawić się na równi z hipsterską młodzieżą, ale bardzo się staramy.
Moaburger jest w tej chwili drugą najpopularniejszą knajpą z burgerami w Krakowie, zaraz po LoveKrove. Jeżeli ktoś czytał wcześniej bloga, dobrze zna naszą miłość do tego miejsca i wie, że ciężko nam było uniknąć porównań. Długo jakoś było nam nie po drodze, ale w końcu wczoraj zdecydowaliśmy się na wizytę w Moa.


Pierwsze, co rzuca się w oczy, to zdecydowanie spokojniejszy wystrój niż w Krowie. I mniej tatuaży. Bardzo fajne jest oświetlenie i grafika na ścianie. Drugą sprawą jest to, że w Moa burgery są dużo większe, co jest ich niewątpliwą zaletą:) Mniejszy chyba za to jest wybór.

Po kilkunastu minutach burzliwych narad zdecydowaliśmy się na BBQ i Spiced Lamb, a do tego wzięliśmy frytki i sos chilli.


Spiced Lamb, który składał się z baraniny, sosu chilli, miętowego jogurtu, cebulowego bhaji, sałaty, pomidora i majonezu, pachniał niesamowicie. To był zapach Orientu:) 
BBQ był z wołowiną, bekonem, czerwoną cebulą, ogórkiem, sałatą, majonezem i (uwaga) sosem bbq:)
Oba były bardzo smaczne, chociaż trochę lepszy okazał się być BBQ, przynajmniej na dłuższą metę. Boczek i sos bbq to sprawdzone połączenie. Zawsze dobre. Jak Batman i Robin.
Spiced Lamb ma bardzo intensywny smak i ciężko zjeść go całego, chociaż pierwsze kęsy są bardzo obecujące. Sos chilli był całkiem dobry, jednak zawiedliśmy się się trochę na ketchupie, który serwowany jest w małych pojemniczkach i jest wyjątkowo niedobry. Frytki były bardzo smaczne. Mięso w burgerach było odpowiednio wysmażone, ale niestety nie tak dobre jak w Love Krove.


Ogólnie rzecz biorąc, Moaburger to bardzo fajna knajpa ze smacznymi burgerami. Niestety, jak na razie w Krakowie rządzi Krova.

niedziela, 3 marca 2013

Zdrowy deser: pudding z kaszy jaglanej z suszonymi owocami i musem jabłkowym


Cześć! Paskudna i szara niedziela dobiegła już prawie końca, całe szczęście jutro ma być już słonecznie i ciepło. Przygotowałam dziś bardzo fajny deser, który świetnie poradzi sobie jako śniadanie, albo lunch na uczelni czy w pracy. Kasza jaglana jest bardzo zdrowa, posiada krzemionkę, która świetnie działa na cerę. Moim zdaniem podawana z owocami czy dżemem smakuje świetnie, ale nie wszystkim moim współlokatorom przypadła do gustu. Niemniej jednak polecam sprawdzić;) Dodałam do swojej kaszy żurawinę i rodzynki, ale jestem przekonana, że wszystkie owoce świeże (borówki, maliny, truskawki) czy suszone świetnie by sobie poradziły. 

Składniki (6 porcji):

1 szklanka kaszy jaglanej
1 szklanka wody
1 szklanka mleka
2 łyżki miodu lub cukru
szczypta soli
1 łyżka esencji waniliowej lub cukier z wanilią
1 opakowanie waniliowego serka (150 gram)
3/4 szklanki suszonych owoców (żurawina i rodzynki)
Na mus:
2 duże, kwaśne jabłka
szczypta cynamonu

Przygotowanie:

Kaszę jaglaną przelać wrzątkiem, żeby straciła charakterystyczną goryczkę, wrzucić do garnka zalać wodą i mlekiem, dodać sól i cukier lub miód i gotować do miękkości. Na sam koniec dodać esencję waniliową. Całość przestudzić, dodać serek i zblendować na gładką masę. Następnie wrzucić owoce, wszystko wymieszać i wypełnić foremki do budyniu lub kokilki albo inne małe pojemniczki (np.filiżanki) i wstawić na kilka godzin do lodówki. Tuż przed podaniem obrane jabłka pokroić na kostkę, wrzucić do rondelka i dusić z 2-3 łyżkami wody. Gdy jabłka będą już miękkie i słodkie dodać cynamon. Kokilki lub foremki włożyć 15 sekund do gorącej wody i przełożyć na talerzyk, aby pudding się odkleił od ścianek, dodać mus jabłkowy. Można również posypać płatkami migdałowymi i orzechami.

piątek, 1 marca 2013

Awokado zapiekane z jajkiem i tabasco!


Dzień dobry! Pierwszy raz w tym tygodniu nie musiałam wstać o 7 i czuję się wypoczęta jak nigdy wcześniej. Niestety za oknem znów szaroburo i z spaceru nad Wisłą nici. Postanowiłam więc zjeść coś super na śniadanie i zrobić sobie coś innego u tradycyjnej u  mnie ostatnio owsianki. Nie żebym owsianki nie lubiła, wręcz przeciwnie kocham ją całym sercem i niedługo pokażę wam całą kompilację moich ulubionych owsiankowych smaków. Wracając do śniadania zrobiłam dziś awokado z jajkiem i z tabasco. Składniki idealnie się komponują i razem z grzanką smakują cudownie. Zdecydowanie polecam kiedy macie trochę więcej czasu na  przygotowanie sobie takiego śniadania.

Składniki:
1 duże awokado 
2 małe jajka
sól, pieprz
tabasco
1 plasterek cytryny

Przygotowanie:
Awokado przeciąć na pół, wydrążyć miejsce po pestce, aby pomieściło jajko. Następnie zalać sokiem z cytryny, posolić i dodać tabasco (ja lubię dużo tabasco) i wpić jajko, które również trzeba posolić i polać tabasco. Tabasco i jajka bardzo się lubią. Awokado zapiekać w rozgrzanym do 180 stopni piekarniku około 25-30 min, aż jajko się zetnie. Można posypać szczypiorkiem lub tartym parmezanem ;)

Smacznego!
Kulinarne inspiracje i nagrody
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...