Śledzie to dość niepozorne ryby. Gdzie im tam do majestatu łososia, tuńczyka czy jesiotra. Mimo tego, my, Polacy, kochamy śledzie. Szczególnie w towarzystwie alkoholu, bo powiedzmy sobie szczerze, sprawdzają się w tym celu znakomicie.
Ja mam dziś dla Was przepis będący niewielką odskocznią od tradycyjnych śledzi w śmietanie i w cebuli (które uwielbiam!). Jest bardzo prosty i pozwala niewielkim nakładem pracy przygotować coś ciekawego na imprezę lub zwyczajnie na śniadanie.
Mój przepis zawiera olej rzepakowy, który jest naturalnym źródłem kwasów omega-3 i dlatego sprawia, że wyglądamy i czujemy się świetnie!
Składniki:
400 g matjasów
5 suszonych pomidorów
pół szklanki oleju rzepakowego
pół papryki
2 garście listków bazylii
2 ząbki czosnku
niewielka cebula
pół szklanki octu
łyżka cukru
łyżeczka oregano
pieprz świeżo mielony
sól
Przygotowanie:
Matjasy są bardzo słone, więc należy wcześniej namoczyć je w wodzie. Niektórzy robią to przez całą noc, ale uważam, że 1,5 godziny w zupełności im wystarczy, szczególnie jeżeli wymienimy im kilka razy wodę. Kiedy śledzie przestaną być takie słone, kroimy je w paseczki o grubości 3/4 cm. Wkładamy je do miski i zalewamy octem, którym rozpuściliśmy cukier i dajemy im pół godz, od czasu do czasu mieszając.
W międzyczasie kroimy cebulę w bardzo cienkie piórka, paprykę w kostkę i siekamy czosnek. Suszone pomidory kroimy na nierówne kawałki - część bardzo drobno, a cześć grubo. Siekamy także liście bazylii.
Wszystko łączymy ze sobą, dodajemy łyżeczkę oregano, olej oraz sól i pieprz do smaku.
Gotowe! Mówiłam, że będzie proste:) Teraz najtrudniejsza część, czyli czekanie. Śledzie będą najlepsze jesli damy im czas, co najmniej 12 godzin. Ale po 24 są naprawdę fantastyczne.
Ja podałam swoje na grzankach z listkami bazylii, ale można je podać zwyczajnie na talerzu.
Podane proporcje są czysto orientacyjne. Jeśli chcecie bardziej ziołowych śledzi - dodajcie więcej oregano i bazylii. Chcecie słodyczy - więcej suszonych pomidorów i papryki. Mnie najbardziej odpowiada ten wariant.
Pysznie przygotowane śledzie, dopiero niedawno przekonałam się do suszonych pomidorów, które teraz bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawy pomysł na śledzia :)) Dawno już ich nie jadłam :)
OdpowiedzUsuńTo są zdecydowanie moje smaki
OdpowiedzUsuń