Cześć!
Bardzo ciężko napisać mi pierwsze zdanie po takiej przerwie na blogu. Dziwnie się czuję ze świadomością, że to pierwszy mój post od października! Na powrót postanowiłam przygotować coś niezwykłego. O czekoladowym cieście z fasoli słyszałam już od bardzo długiego czasu. Ciężko było mi się na nie zdecydować, bo zawsze miałam do przygotowania coś innego (w domyśle smaczniejszego) z białą mąką i cukrem. Nie sądziłam i nie zakładałam, że fasolowy i zdrowy odpowiednik brownie może dorównać klasycznej wersji.
O przepisie przypomniałam sobie przy okazji mojego bardzo krótkiego bezglutenowego zrywu. Trwał tylko miesiąc, w trakcie którego sporo eksperymentowałam. Poznałam smak jaglanych naleśników, połączyłam klasyczny sos boloński z kaszą gryczaną i na potęgę piekłam buraki, które później smarowałam kozim serkiem i zawijałam w liście sałaty. Wszystkie te doświadczenia były bardzo ciekawe i motywowały mnie do codziennego kombinowania. Czy czułam się przez odstawienie glutenu lepiej? Tak, w styczniu czułam się bardzo dobrze i lekko, ale pewnie za sprawą dużej ilości warzyw, które codziennie dokładałam do każdego posiłku. Mam zamiar czasem przygotowywać coś bez glutenu, bo szukanie zamienników, próbowanie i badanie smaków to rzeczy bardzo ekscytujące i szczerze wszystkim to polecam.
Wracając do ciasta, no cóż, nie jest to może przystojniak na miarę Brada Pitta, jest raczej specyficzny jak Vincent Cassel. Konsystencją nie przypomina mi żadnego innego ciasta. Zamiast ciężkiego i zbitego chlebka mamy delikatny czekoladowy mus. Ciasto dużo lepiej smakuje na drugi i trzeci dzień. Porządnie nasyci przez dużą ilość białka, zaspokoi ochotę na słodkości w pracy i nie odłoży się w postaci tłuszczu w okolicach talii. Ciasto można jeść bez polewy czekoladowej, ale moim zdaniem naprawdę dodaje mu klasy i smaku. Więc jeśli tak jak ja planujecie zadbać o sylwetkę przed wakacjami lub po prostu chcecie spróbować czegoś nowego, polecam Wam ten przepis. Jest bardzo prosty i szybki i gwarantuję Wam, że możecie w ten sposób nabrać swoich bliskich. Wśród moich znajomych nikt nie doszukał się tajemniczego składnika.
Kto się skusi?
Składniki:
2 puszki czerwonej fasoli (około 400 gramów)
1 tabliczka gorzkiej czekolady
3 duże jajka - osobno białka i żółtka
2 dojrzałe banany (najlepiej z czarnymi kropkami)
2 łyżki gorzkiego kakao
2 łyżki oleju kokosowego (lub masła)
1 łyżeczka proszku do pieczenia (lub sody dla bezglutenowców)
1 łyżeczka cynamonu
6-7 suszonych daktyli (lub garstka żurawiny, moreli lub rodzynek)
polewa czekoladowa:
1/2 tabliczki gorzkiej czekolady
1 łyżka oleju kokosowego (lub masła)
2 łyżki mleka
Przygotowanie:
Czekoladę na ciasto rozpuścić z olejem kokosowym i przestudzić.
Fasolę opłukać i przełożyć do miski. Dodać banany, żółtka, cynamon, proszek do pieczenia, kakao i zmiksować wszystko na gładko. Spokojnie wystarczy do tego zwykły ręczny blender.
Białka jajek ubić mikserem na sztywną pianę, a daktyle posiekać drobno.
Do czekoladowej masy dodać pianę z białek, daktyle i wymieszać łyżką.
Ciasto przełożyć do keksówki wyłożonej papierem do pieczenia. Wstawić do zimnego piekarnika i piec 55 min z 170 stopniach. Na kolejne 10 minut zostawić ciasto w wyłączonym piekarniku.
Następnie studzić na kratce, aż będzie zupełnie zimne. Dopiero wtedy można je polać czekoladową polewą.
Czekoladę podzielić na kawałki, dodać łyżkę oleju kokosowego i mleko i rozpuścić, a następnie polać ciasto. Można posypać wierzch wiórkami kokosowymi lub orzechami. Kiedy całkowicie wystygnie i zgęstnieje, można kroić.
Smacznego!
Przepis inspirowany: http://dietetycznie-w-kuchni.blogspot.com/2013/10/czekoladowo-bananowe-ciasto-z-fasoli.html
Podoba mi się zarówno przepis jak i wygląd - ta jego wilgotność i trochę przypomina mi brownie ;) Myślę, że w najbliższym czasie wypróbuję przepis ;)
OdpowiedzUsuńja chętnie się pokuszę na kawałek :)
OdpowiedzUsuńJa bym się skusiła, bo wygląda naprawdę smakowicie :)
OdpowiedzUsuńMnie też skusiło, ale wyszło suche, niesłodkie i do tego czuć fasolę... Może polewa mu pomoże :)
OdpowiedzUsuńTwoje ciacho wygląda mega! :D Każdy jak słyszy "ciasto fasolowe" to nie jest przekonany do niego albo nawet niedowierza że tak można :P Ale już nie jednego udało mi się przekonać ;) bardzo je lubię :)
OdpowiedzUsuńSuper, skuszę się, bo z takim ciastem, to nawet nie "grzeszenie" ;)
OdpowiedzUsuńA mnie się bardzo podoba jego konsystencja :-)
OdpowiedzUsuńfajnie było tutaj zajrzeć meega fajny blog - polecam ! :)
OdpowiedzUsuńfajnie było tutaj zajrzeć meega fajny blog - polecam ! :)
OdpowiedzUsuń