piątek, 6 czerwca 2014

Warsztaty z Grzegorzem Łapanowskim i wołowiną QMP


W ostatnim tygodniu miałam okazję pojechać do Warszawy i uczestniczyć w warsztatach prowadzonych przez Grzegorza Łapanowskiego.Ich temat był bliski mojemu sercu: "Wołowina QMP w daniach z całego świata". Może właśnie dla tego świetnie wstawało mi się tego dnia, mimo, że budzik zadzwonił o 4.15 i musiałam zdążyć na pierwszy poranny pociąg z Krakowa do Warszawy.




Warsztaty zostały zorganizowane w ogródku restauracji BOATHOUSE, która znajduje się tuż przy Moście Łazienkowskim. Z ogródka doskonale widać Wisłę i duży zielony park. Przyjechałam sporo wcześniej przed rozpoczęciem zajęć, dlatego miałam sporo czasu, żeby się rozejrzeć po stanowiskach i spróbować doskonałych słodkości.




Na początku posłuchaliśmy krótkiego wykładu na temat wołowiny QMP. System certyfikacji QMP
(Quality Meat Program) został stworzony przez Polskie Zrzeszenie Producentów Bydła Mięsnego i gwarantuje, że wołowina posiada odpowiednie parametry i jest produkowana według ściśle określonych reguł. Ważna jest rasa bydła, warunki hodowli i żywienia, transport, właściwe przechowywanie mięsa. Znak QMP na mięsie oznacza, że jest ono najwyższej jakości i będziemy mogli przygotować z niego prawdziwe cuda!




Zanim blogerzy zostali podzieleni na 4 zespoły do pracy z 4 szefami kuchni, pochodzący z Argentyny Martin Gimenez Castro (zwycięzca pierwszej edycji Top Chef) pokazał nam jak usmażyć doskonałego steka. Jest kilka zasad, o których należy pamiętać:

  • mięso musi być w temperaturze pokojowej i musi być suche,
  • solimy i pieprzymy z dwóch stron tuż przed smażeniem,
  • smarujemy z dwóch stron olejem rzepakowym,
  • smażymy na rozgrzanej patelni około 2 min i przekręcamy na drugą stronę,
  • smażymy aż na mięsie pojawią się kropelki krwi i zdejmujemy z ognia,
  • dajemy stekowi odpocząć 4-5 min i kroimy na plastry
Mięso usmażone w ten sposób jest przepyszne. Już 2 razy wykorzystałam ten sposób do przygotowania obiadu i za każdym razem byłam zachwycona efektem.



Każda z 4 drużyn miała do przygotowania 2 dania dla 25 osób. Pracowałam z Martinem, a pozostałe grupy z Grzegorzem Łapanowskim, Jurkiem Sobieniakiem (TVP 2) i Lilianą Filipiak (Top Chef). Menu było imponujące, mieliśmy pełne ręce roboty. Przygotowanie 25 porcji to bardzo trudna operacja logistyczna. Czułam się jak w restauracji i byłam bardzo szczęśliwa. 



Dzięki powyższemu sposobowi przygotowywania rostbef zyskiwał delikatnie wędzony posmak. Spalone siano, tak to jest siano, wykorzystywaliśmy do dekoracji naszej potrawy.





A oto nasze dzieła:


Rostbef grillowany z pęczotto z serem roquefort, czosnkiem confit, palonym sianem i sałatką z musztardowca.


Chimichuri fajita z salsą z pomidorów, kwaśną śmietaną i kolendrą.


Antrykot z masłem miso, demi-glace, pak choi, prażonymi orzechami i pieczonym czosnkiem.



Gyutataki.


Polędwica wołowa z puree z topinambura, grillowanym szparagiem, koprem włoskim i demi-glace.


Wołowina w grzybach i winie.


Sezamowy stir fry.

Chociaż jestem strasznym obżartusem, ciężko mi było zmieścić wszystkie absolutnie fantastyczne dania. Najbardziej smakował mi rostbef z delikatną wędzoną nutą na pęczotto z roquefortem i fajita z sosem chimichurri!

A oto uczestnicy warsztatów po 4 godzinnym gotowaniu ;)

1 komentarz:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...